Dalej...

wtorek, 9 kwietnia 2013

"Zmęczone życiem" Rozdział 2


                             Rozdział 2
*perspektywa Blanci*

Nie wiem, czy było to po mnie widać, ale cała kotłowałam się ze złości. Jak te podłe żmije mogły tak o niej powiedzieć?! Dobra Blanca, spokojnie, ochłoń. Okej, już wszystko dobrze. Idziemy dalej. Pociągnęłam za sobą Camille i poszłyśmy do sali. Miała jakąś dziwną minę. To nic, zapytam ją o to później. Na razie musimy iść na fizykę, bo nauczycielka urwie nam głowy, jeśli nie zjawimy się na lekcji.

-45 minut później-

-Ej Cammy, co się dzieję? Miałaś jakąś dziwną minę?- zapytałam
-Boże, B, ona tam była! Widziałam ją! Emilly tam była, słyszysz?!- powiedziała
-Matko, C, co ty wygadujesz? Ale niech ci będzie, sprawdźmy to.
Widziałam, jak Camille cała się trzęsie. Mówiła, że to było za tym rogiem. Chwila prawdy. Stanęłyśmy na wprost miejsca, gdzie rzekomo była Emilly. Wtedy nie mogłam się powstrzymać i wybuchłam śmiechem.
-Cammy, hahaha, to, hahaha, plakat, hahaha! To tylko plakat upamiętniający Emilly.
-Bi, ja się naprawdę przestraszyłam! Nie śmiej się!
-Oj Cammy, to jest serio smieszne.
-Obrażam się!
-No daj spokój.
-Ehh, no dobra. Zapomniałam, że nie umiem się na Ciebie obrażać.
-Kocham Cię, ‘siostro’!
-Ja cb też, ‘siostro’!

-kilka godzin później-

-Dziewczynki, chcecie herbatkę?
-Nie, dzięki mamo.
-A może cos do jedzenia?
-Nie, nic nie chcemy, dzięki.
Jejku, czasami naprawdę mam wrażenie, że moja mama jest nadopiekuńcza ponad poziom. Ehh, ale w końcu rodziców się nie wybiera. Za to przyjaciółki tak! Lepszego wyboru niż Cam nie było. Dogadujemy się bez słów.
-Ej bejbe, wiesz…
-Tak, wiem, za pół godziny mnie nie ma. Dawaj tylko tą bluzę i lecę.
-Skąd wiedziałaś, co chcę powiedzieć??
-Zapomniałaś…
-Tak, wiem, telepatia!
-Hahaha!
- Dobra, to lecę, papa!
-Papa!
Camille zbiegała na dół po schodach, gdy nagle usłyszałam, jak ktoś upada i wydaje z siebie tylko ciche : Ssssssss!
 _____________________
I jak? Podoba się? Mam nadzieję, że jest okej. 
Komentujcie!
xoxo
Weronika

2 komentarze:

  1. Uwielbiam to opowiadanie. Dopiero początek, ale widać, że się rozkręcacie. Powodzenia i pozdrawiam!
    Klaudia

    OdpowiedzUsuń